7.06.2015r.

90 rocznica śmierci
Sługi Bożego Mateusza Talbota

Ulica Granby Lane w Dublinie
miejsce odejścia do wieczności Mateusza Talbota

Kiedyś i obecnie

Kapliczka umieszczona w miejscu śmierci Sługi Bożego Mateusza Talbota

Obecna tablica w miejscu śmierci Sługi Bożego

z książki:

Mateusz Talbot
Życiorys świątobliwego robotnika

sir Joseph Glynn

 

W niedzielę św. Trójcy 7 czerwca 1925 roku udał się na wczesną Mszę św. i powrócił na śniadanie, jak zwykle wychodząc z domu już na zawsze po 9-ej godzinie by dojść do kościoła Zbawiciela OO. Dominikanów, co wymagało 15 do 20 minut czas. Po lewej stronie uliczki, prowadzącej do kościoła znajduje się chodnik dla pieszych, a po prawej stronie, w połowie drogi, znajduje się wielki magazyn, własność pani Anny Keogh. Mateusz Talbot szedł chodnikiem dla pieszych, gdy pani Keogh wychodząc właśnie z bramy sąsiadującej z jego magazynem, zobaczyła, że pada na ziemię. Zawołała swego syna i oboje pobiegli do niego, podnieśli go i zanieśli do sieni obok magazynu, z którego właśnie wyszła. Widząc, że jest bardzo blady i niezdolny przemówić ani słowa, weszła do sklepu i przyniosła wody. Gdy podniosła mu głowę, by dać mu napić się wody, zrozumiała, że nie było to omdlenie, ale że Mateusz umiera. Gdy przytknęła szklankę z wodą do jego ust, powiedziała: "Mój biedaku, idziesz do nieba". Mateusz Talbot otworzył oczy i spojrzał na nią poważnie, ale nic nie przemówił. Opuścił znowu głowę a gdy ona wyjęła podtrzymującą rękę, skonał.

 

 

"Przede wszystkim muszę wziąć pod uwagę interes duszy"
Czcigodny Sługa Boży Mateusz Talbot